01 – Sarah Brightm… |
…
Wśród leśnej łąki kwiatów tęczy
w mgielnej sukience leży drżąc
rozbudzona porannym rosy pnączem
cichuteńko wybrzmiewając uniesień kaskadę
tuż nad nią zawstydzone słońce
nieboskłon plamiąc impresją płomienną
budzi zawstydzony szelest pieszczoty
diadem na atłasie składając lśniący
krople spływając spod powiek
czyniły zeń niewolników
spinając dłonie w czułym uścisku
jak most ze szkła nad przepaścią
od zmysłów odchodząc na przekór
rozsądne prawa mając za nic
zapamiętane tęsknoty składają
wreszcie w całość
na chwilę utraty tchu
gubiąc spojrzenia w niebieskiej toni
znajdą świat swój niedorzeczny
szaleństwu się poddając z ochotą