Moja wielka pokuso

Kochaj.mp3

spojrzeniem spragnionego sycisz głód,
ciało dotykając niepokornie, wędrując
po miejscach nieznanych nikomu wcześniej
w radości pieszczoty delikatnych muśnięć
chłodnej dłoni co przynosi ulgę oczom
z chwilą kiedy mnie zobaczysz?

jeśli pofrunę daleko stąd,
co się stanie z magią naszych palców?
noce gubią rzeczywistość,
spoglądam wstecz,
przeznaczenie chcąc oszukać,
w niewiedzy, gdzie jesteś,
pustką tętni powietrze

wciąż bardziej tęskniąc, pragnę,
jak dawniej, w ciągłym zdziwieniu,
gdzie kres twego szaleństwa?
pójdę za Tobą tam gdzie w niepogodę
kielichy chylą się w pokłonie ziemi
po której stąpasz

słodkim wdziękiem Cię omotam,
usiądę lekko na krawędzi
zziębniętych powiek czasu w locie.

przytulisz usta i rozkoszą nakarmisz
zabrzmią dzwonki pokus,
zapłoną zmysły rytmem okrzyków
uwięzłym na ustach
po czym w ramionach cicho spocznę
ufnie w myślach brnąc
szukając zaklęcia

a jednak, mimo błogości
stare tęsknoty budzą się
z wyczuwalnym chłodem poranka
głodne ciepła, nowych czułości
sumienie, magazyn zjaw strasznych
z pajęczyn rozdartych się wymyka
zadając uporczywie niezmienne pytanie
kiedy spiszemy się na straty?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *