Ech…

Znikąd dobiega wyraźnie słyszalny już szept,"przestań, zatrzymaj się, zawróć za nim będzie za późno", sączy do uszu niechciany jad zabierając resztki wiary w wymyślony świat, jakże realny. Te słodkie chwile wiary i nadziei w to, że cokolwiek jest jeszcze do ocalenia. mijają bezpowrotnie. Wszystko co ma początek ma też swój kres. Nie chcę się z tym pogodzić, ale czy istnieje jakieś alternatywne wyjście?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *