Przepłynę każdy ocean i nigdy się nie poddam.
Przejdę najgorętszą z pustyń, zniosę każdy ból.
Sny o jutrze dodają sił by dalej iść, niestrudzenie.
Pokonam bestię, nie schowam się, dotrę do celu.
Światło księżyca zabiera strach, wskazuje drogę w ciemności.
Modle się do tych, których kocham, niesiona przeznaczeniem.
Chcę wiedzieć, czy możesz mnie wyleczyć, nic nie stracę.
Zostawiam za sobą bezsensownie zmarnowany czas.
Nie jestem już niewolnicą ciemności, kim więc jestem?
Uwierz, najlepszą ze wszystkich rzeczy, jesteś dla mnie ty.
Każde słowo stawia nową pieczęć, pogodziłam się z tym.
Jeszcze tylko raz powiedz…, nawet, jeśli już jest za późno.
To już nie potrwa długo, stary, dobry przyjacielu.
Jest miejsce na to wszystko, tam nikt mnie nie dotknie.
Bez znaczenia będą, dobro i zło, stany przejściowe.
Zostanę tu, gdzie tęcza gasi płomień, by żyć swoim snem.