Zobaczysz.


Mówią: upadła tak nisko.
Ale już się nie boję słów.
Stoję tu, przed wami wszystkimi.
Dumnie trzymam głowę.
Nie upadnę.

To ciało zostało zniszczone.
Przez sztormowy chłód.
To wszystko lód.
Ale nie poddam się.
Nie zapłaczę.

Gdy patrzę wstecz.
Nie widzę nic, tylko szarość brył.
Popchnij mnie, pociągnij.
Będę, nie spocznę.
Nie upadnę.

Kusząc los, po raz kolejny.
Padam na kolana i ręce.
Mroczny krzyk naznacza własność.
Już bliski koniec.
Nie zapłaczę.

Zerwana tęcza spada z nieba.
Gwiazdy u stóp lśnią
jaśniej niż dzień.
Cisza koi dżwięk.
Nie upadnę.

Trzymaj mnie.
To dziś jest ten dzień.
Koszmar się skończy.
Ból wkrótce odejdzie.
Wytrwam, nie zapłaczę.

Patrz.
Nie płaczę.
Nie upadłam.
Zmienił się tylko.
Stan rzeczy.

[/ALIGN]

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *