Wszystko czego dotykasz, widzisz, czujesz, co znasz i to czego nie widzisz ale wiesz, że istnieje, to czysta energia, która zmienia się w materię i znów w energię. Nie ginie, nieustannie zmienia postać rzeczy, czyniąc pięknym, majestatycznym, niepowtarzalnym wszystkie stworzenia we wszechświecie, także nas. Ciągłe zmiany, nieskończony proces tworzenia i destrukcji. Jesteśmy tego nieodłączna częścią, choć w ogromie wszystkiego wokół tak mało znaczący.
Jeśli przypisujesz to boskiej interwencji jako konstruktora wszechrzeczy, nie będę się kłócić z tobą drogi czytelniku, dla mnie bóg jest najczystszą, pierwotną energią a więc początkiem i trwaniem, przestrzenią i czasem, a co jest po za nim, po przeciwnej stronie…? Tego albo się dowiemy w swoim czasie albo nie dowiemy się nigdy, bo czas naszej gwiazdy się kończy a co za tym idzie i nas samych. Proces destrukcji już się rozpoczął, licznik odlicza czas do rozpadu układu słonecznego, który mamy zaszczyt zamieszkiwać. Galaktyki, miliardy galaktyk, słońc, planet, pierwiastków życia, w naszym rozumieniu, wedle naszej ludzkiej miary.
Szkoda, że jesteśmy tak zacofanym gatunkiem, że tak daleko nam do siebie, kosmitów, sąsiadów, którzy zamieszkujemy ten sam dom, kosmos, to zaledwie rzut okiem, a tak daleko. Tęsknie czekam wyprawy tam w nieznane. Intuicyjnie wyczuwamy bliskość innych, jedynie my sami ograniczamy swój rozwój, standardowym myśleniem. zacznijmy zadawać niekonwencjonalne pytania by otrzymać nowatorskie odpowiedzi i rozwiązania.
well com to u