Maestro. Proszę grać.


Skrzypek

Przeciągle rozchodzi się muzyka,
po całej ziemi smętne echo niesie,
to grają skrzypce smutnego skrzypka,
jęk ich przenika całe otoczenie.
Tak gra, uparcie wędrując po ziemi,
zbierając wszystkie jej smutne dźwięki,
a jego skrzypce smętnie zawodzą,
płacząc i nucąc najsmutniejsze pieśni.
Łzy roni smutno grający smyczek,
pod ruchem jego wychudzonej dłoni,
straszliwej męki jakiejś dając wydźwięk,
wielkiego płaczu, chociaż taki cienki.
Zagraj nam lepiej weselnego marsza,
lecz on nie słucha namów, ani próśb,
tak zasłuchany w mowę całej ziemi,
że wciąż wygrywa zawodzące pieśni,
jakby apel wznosił ku niebu nimi.
W końcu głos grajka dotarł do celu,
Prośby zostały widać wysłuchane,
bo już nie słychać smutnego grania,
a ziemia znów nuci pieśni weselne.

Autor: Elżbieta Zawistowska
Fortepian uczuć.

nie umiem grać na fortepianie
obce w dotyku są klawisze
to nie jest żadne opętanie
ja kocham ciszę
nie uspokoję twego lęku
i nic nie musisz mi tłumaczyć
nie wydam miłosnego jęku
bo nie chcę aby coś miał znaczyć

Autor: Zdzisław

Continue reading “Maestro. Proszę grać.”

Baletnica

http://my.opera.com/Trynity34/blog/piekno-w-nas

Gdy na scenie stoi nieruchomo, orkiestra zaczyna grać, wypełniając całą przestrzeń cudowną melodią. Ona wiruje niczym obłok niesiony wiatrem. To w tę, to w tamtą stronę. lekko, ulotnie, jak promyk słońca zawieszony w pajęczynie. Wybucha i gaśnie ferją barw. Czerwienią płonie gdy miłości kwiat rozkwita jesienią i bławatkiem omdlewa w pożogi tęsknej czas. Piękna. Niewiarygodna. Niedotykalna. Ofiarowuje nam swój świat nieuchwytnego piękna.
Tańczy na deskach teatru życia, przeżywając każdy dzień pod płaszczem radości. Którą w sobie ma. Ale ma też marzenia, smutek i żal. Jest tylko człowiekiem. Kiedy kończy się spektakl i zmywa sceniczny maijaż, marzy tak samo jak każdy z nas. Pragnie ciepła drugiego człowieka. Pasja kosztuje ją tak wiele wyrzeczeń. Cały swój ból przekłuwa w cudowny akt. Tak wyraża siebie by pokazać nam jak kruchy jest ten świat ze szkła co promienieje w naszych łzach wzruszenia. Kiedy ona wiąż wiruje niczym obłok, lekka jak wiatr a my stajemy się o tę jedną łzę bogadsi, gdy na chwilę zdejmujemy maskę codzienności i pozwalamy by dotknął nas przemożny czar wszechogarniającego dobra płynącego z piękna, które tancerka nam ofiaruje tańcząc, przelewając całą duszę w każdy ruch, by był niczym trzepot motylich skrzydeł. To ofiara życia. Pasja dzielona na wiele mnoży się i pięknieje, a z nią, my i nasz szary byt. To dar, który umila świadomość, że wszystko ma kres, a nasz zbliża się nieuchronnie. Dążmy więc do niego bez strachu, przepełnieni darami serca ludzi, którzy są czystą pasją.

Continue reading “Baletnica”

Jesienna tęsknota



Za tym co minęło bezpowrotnie, odbierając barwy pamięci. Zasnuwając mgieł pajęczyną resztki nadziei co były serca darem. Ach, najmilsza, trwaj niestrudzenie, nade mną, wokół, pode mną i we mnie. Trwaj niezmiennie. Karm nienasycone zmysły by głód do białości rozpalić. Niech twa słodycz będzie mi cierpieniem co ubogaca, dając nowe skrzydła gdy stare spłoną w codziennej udręce. Nie chowaj błękitnych swych oczy przede mną, pragnę wciąż czuć ich niepokój. Nie odchodź, bąź wierna jak i ja wierna jestem tobie moja jedyna wybranko. Nie odchodź bo zginę marnie. Proszę, zostań.

Continue reading “Jesienna tęsknota”

Mroczna strona duszy


The Rasmus lucifer s angel

Lordi Hard Rock Halleluja



Korn Evolution

Lordi Devil is a loser

Jam, anioł i demon w jednej postaci. Jam boskie odbicie na płodnych pól złocistych połaci. Jam popiół i diament, pokój i zament. Uśmiechów garść i łza. Jam twa rozkosz i grzech, wybawienie i zguba. Przede mną nie uciekniesz. Wystarczy, że spojrzysz w me oczy i już jesteś mój, nie masz wyboru musisz podążać za moim rozkazem, pędzony poządaniem. JA panią ty niewolnikiem. Ja katem tyś moją ofiarą. Ja nagrodą i karą. Jam ciszą i wołaniem. Początkiem i końcem. Beze mnie nic nie ma, nic się nie rodzi i nie umiera. Ja jestem życiem ty przemijaniem.

Continue reading “Mroczna strona duszy”

Foto dokument

Piękno mglistego poranka

Tam, gdzie mgły puch otula schowane marzenia do snu, tam nawet ptaki już nie spiewają by ich nie płoszyć, by mogły przetrwać chłód i znów móc wrócić do serc naszych kiedy tylko przymkniemy oczy. Wracają do nas zawsze, w podświadomym uścisku, wzruszeniu gdy piękno się obiawia niespodziewanie. Trwają w nas zawsze, choć każemy im milczeć. One nie milkną, jedynie zasypiają, w porannej mgle co oczy nam zasłania, gdy świt wstaje nowy, chłodny. Aż nastanie nowa nadzieja, by mogły się rozbudzić niczym pierwsze wiosenne kwiaty.

Continue reading “Foto dokument”

Melancholijne nuty


Wszystko to marność. Wszystko co piekne, ginie. Wszystko co złe się utrwala. Jakaż w tym moja wina? Za cóż ta kara? Gdy wszystko czego dotykam, w palcach płonie. Cóż zrobić gdy żar wszystko w popiół zmienia. Cóż, widać moja wina że tyle we mnie płomienia, co gasnąć nie chce nawet gdy mu rozkazuję. On tylko się śmieje ze mnie i jeszcze intensywniej wszystko pożera. Coć błagam, miej litość nade mną. Przestń! lecz on nie słucha. Moja wina, moja wielka wina, że serce jak super nowa, tworzy nowe światy, niszcząc wszystko co po drodze napotka. Wszystko to marność, moje przeznaczenie. Ile jeszcze zdołam znieść? Czy kolejnym eksplozjom podołam?

Continue reading “Melancholijne nuty”

Melancholia

Pokochałam ten obraz jak tylko go ujrzałam.

AUTOR: Romana Kaszczyc.



To moja wina. Każdego dnia skladając w skrzynce fragmenty tego specjalnego listu nie sądzilam, że kiedyś zobaczy blask twych oczu. Tajemnice pragnień, których ze strachu glośno nie wypowiadam. Tak nisko upadłam. Nie ma już odwrotu? Gdzie się zgubiłam, czy kiedykolwiek się dowiem? Czemu tęsknię i drżę widząc twą twarz w uśmiechu. Tak, wiem, to był tylko sen, kojący ogniem głód. Tak bardzo chciałam słuchać płomienia i wierzyć że świat uśmiecha się właśnie do mnie. Boję się, że znikniesz kiedy tylko otworzę oczy, zabierając z tym obrazem i słowa uśpione na ustach, które cierpliwie czekają twego przywołania, pocałunkiem zapierającym w piesiach dech. Coraz bardziej samotna, każdej nocy. W niczym nie znajdując pocieszenia, tracąc resztki wiary w to, że marzenia się spełniają, chowm się głębiej, tylko skrzynka coraz bardziej się zapełnia. Przepraszam, że jestem kim jestem.

Continue reading “Melancholia”

Emocjonalne sztormy

Mają wpływ zbyt wyraźny na to co się wokół mnie dzieje. Znów to zrobiłam. Uległam sile melancholii. Jakże się za to nienawidzę. Niszczę wszystko czego się dotknę jak na sztorm przystało, zostawiając tylko ruiny i zgliczszcza. Jakże jestem słaba, nieudolna i bezsilna. Nie potrafię walczyć nawet gdy powinnam, po prostu przestaję istnieć jak mgła co skrzyła się w porannym słońcu, gdy w zenicie ono świeci najpiękniej, niknę bez śladu i nikt nie zdoła już owej mgły odnaleźć.


Przygnębiająca prawda, która zamyka usta i wiąże słowa. Zawsze na opak wypowiadane, mimo dobrych chęci ranią tych memu sercu najbliższych. Jakże mam to sobie wybaczyć.? Od wczorajszej burzliwej nocy mój umysł i serce pozostaną w nieustającym konflikcie. Ach….. ;o( Jak to się dzieje, że postępuję tak skrajnie a potem nie umiem się przyznać jak bardzo to jest bolesne. Czy podświadomie zadaję sobie ból, chcąc się ukarać gdy czuję się zbyt szczęśliwa. Mam wrażenie że to co dobre mnie spotyka, jest odebrane innym. Nie mogę na to pozwolić. Ktoś taki jak ja, przezroczysty, nie ma prawa nawet do odrobiny szczęścia. ;o(


Whitney Houston – I Have Nothing

W tej samotności, miliardy komórek nerwowych natychmiast ogarnia paraliżujący strach. Nie, to nie jest skarga, lecz wołanie o szybką śmieć. Skrzydeł nie potrzeba żeby pochwycić w garść rozkołysany żal, w tej jednej mijającej chwili gdy serce swoje połyka. Zachciało się szczęścia, żeby pustkę oszukać w łyżce nieba pod jedną z gwiazd ukryć niewyśniony jeszcze sen. A przecież zdarzyć się mogło wszystko, w skutek, ponieważ, pomimo o krok, o włos, a jednak…nie stało się nic. Posłuchaj jak szybko ucieka, przemija kolejna z szans na miłosne uniesienie, choć gonisz, nieustannie ucieka. Czy takim jak ja wypada bawić się w życzenia, wbijać sztylet w piersi, fałszywy raj na ziemi tworząc w wyobraźni? Oszukując się na własne życzenie, a potem umierać samotnie w kącie swego udręczonego ja.

Continue reading “Emocjonalne sztormy”