Ech…

Znikąd dobiega wyraźnie słyszalny już szept,"przestań, zatrzymaj się, zawróć za nim będzie za późno", sączy do uszu niechciany jad zabierając resztki wiary w wymyślony świat, jakże realny. Te słodkie chwile wiary i nadziei w to, że cokolwiek jest jeszcze do ocalenia. mijają bezpowrotnie. Wszystko co ma początek ma też swój kres. Nie chcę się z tym pogodzić, ale czy istnieje jakieś alternatywne wyjście?

Continue reading “Ech…”

Gdzieś tam


Za horyzontem zdarzeń skryła się i nie chce wracać, zawstydzona irracjonalnym trwaniem.
W ciemności połyskując perliście czeka ponownego
na świat przywołania. Radość co była częścią
i udziałem skulona cierpliwie czeka przypływu,
by wreszcie rozlać się falą, gorączkowej tkliwości
niebieskiego wachlarza obraz skrywając
nadpływającego żaru.

Continue reading “Gdzieś tam”

Charakter wedle koloru

Symbolizuje cechy takie jak: miłość, poświęcenie i harmonia. Ukojenie, pokój, zdolności psychologiczne, cierpliwość, szczęście. Symbol oceanu, snu, zmierzchu i nieba.

Charakterystyka: niebieskie osoby są emocjonalne i introwertyczne. Zwykle nie ufają innym i bardzo dokładnie wszystko obserwują. Kolor bladoniebieski oznacza poświęcenie i jest często preferowany przez osoby, które lubią porządek. W miarę jak niebieski staje się coraz ciemniejszy, zaczyna symbolizować depresję i melancholię, stąd też wziął się angielski termin 'the blues', który oznacza smutek.

Wielbiciele chabrowego to osoby, które przeżywają ekstremalne emocje – od pagórków radości do dolin głębokiego smutku. Kolor szaro-granatowy z kolei zdradza osobę, która jest bardzo emocjonalna, ale pragnie to ukryć. Takie osoby mają tendencję do zanurzania się w bezmiarze swoich emocji, więc w ekstremalnych przypadkach mogą wpaść w obsesję.

Jako uczuciowcy, osobowości niebieskie płaczą, gdy się smucą lub w sposób wyraźny się cieszą, więc bywają otwartą książką dla wszystkich. Z drugiej strony, z łatwością sa w stanie ocenić samopoczucie osób w swoim otoczeniu. Paradoksalnie, niebieskie osobowości nie zawsze potrafią zrozumieć swoje własne emocje. Szukając pocieszenia u innych osób, niebiescy mogą być utrapieniem, jeśli oczekują, że ich słuchacze będą się smucić razem z nimi.

Jako osoby współzależne, lubią wiedzieć, czy otoczenie czuje to samo, co one. Pamiętaj, że za dużo niebieskiego w Twoim otoczeniu może wciągnąć Cię w depresję, dlatego warto go zrównoważyć innymi kolorami.

Continue reading “Charakter wedle koloru”

Ćma


Nadchodzi, ta cisza z twych oczu.
Przeklęta.
Mówiąca zbyt wiele,
by wciąż wierzyć.

Jeszcze jedna, ostatnia szansa,
by spłonąć bez echa.
Ćma się nie waha ani chwili,
ku niemu podąża bez strachu.

Cichutko krąży przesuwając granice.
Odganiana, namiętnie wraca.
W swym szaleństwie pragnąc
jedynie odrobiny ciepłych promieni.

Świadomie?, zbliża się.
Jeszcze i jeszcze, jeszcze,
najbliżej jak się da.
Za późno gdy się spostrzeże.

Płomień trawi delikatne ciało,
zadając śmierć w rozkosznej euforii.
Żałuje? Czy jest szczęśliwa?
Świadoma? Czy bezmyślna?

Jak myślisz? …

Continue reading “Ćma”

I hate Valentines Day


Oddycham, wciąż,
zima tuli płatków szept.

Już nie wierzę,
nigdy nie wierzyłam.

Czas nieznośnie przypomina,
nie ma gdzie się schować.

Za dużo chcę,
nie ma powrotów w szaleństwie.

Próbując się rozbić,
wciąż na przód podążam.

Słodkie odbicie widzę,
tam gdzie być go nie może.

Irracjonalnie obieram kierunek,
tam gdzie diamenty mrugają.

Przetrwam?
Zmieniając kształt pamięci. …

Continue reading “I hate Valentines Day”

Sen, bez snu

Chciałabym mieć anioła,
który nigdy nie przestanie czuwać nade mną.
Kiedy dzień chyli się ku śmierci a przyszłość czyha
we mgle i nic nie zdoła jej powstrzymać.

Wtedy bardzo pragnę mieć przy boku
twego anioła na jedną małą chwilę radości.
Kiedy nie mogę spać a noce ranią jak nigdy,
swą zimną i obcą pustką, gdy upadam w ciszy.

Pierwszy i ostatni pocałunek. Nieprzemijający dreszcz.
Wszystko to trwa wewnątrz ze swą siłą i doprowadza do obłędu.
I w tym wszystkim, Ty, hipokryta, udający przyjaciela.
Proszę. Przestań. Przetnij linę, zawróć zegary.
Niech co dobre i złe nigdy się nie zdarzy.

Płoną anielskie skrzydła na proch.
Piekło jest teraz drogą którą muszę przejść.
Jak w iluzjonie, zabieram ostatnie westchnienie
by zamrozić wspomnienia w rytmie spadającego śniegu.
Opowiadając historię, której nikt nie rozumie.

To kim jesteśmy i gdzie, jest bez znaczenia.
Historia dalej popełnia swój bieg.
A piękno rozkwita, podczas tej podróży
bezgranicznej samotności zgubionych dusz.
Gdy cisza powróci, przyniesie oddech pokuty.

Zamykam oczy, kiedy budzi się świt zaczynam śnić,
o tym co być może, by nie wracać do starych dni.
Ten skrawek nieba został zakotwiczony głęboko
i nikt nie zdoła rozpętać w nim burzy.

Znów aż do świtu, słyszę śmiech,
blaskiem świec odbijający się od powiek.
Szeptem niosą go do mnie anioły.
Tak pięknie, że aż czerwień rozpalona
bielą w ciemnościach lśni.

Ufność. To Ona jest moim grzechem.
Pożądanie, które od wewnątrz pali
zagubione w ciemnościach, zwodzi i nęci swoją ofiarę.
Dla jednej tej chwili, oddam duszę diabłu.

Powiem bądź i będziesz moją winą i karą.
Odkupieniem za śmierć za wolę własną. …

Continue reading “Sen, bez snu”